Weekendowa metamorfoza sypialni, czyli garderoba za grosze - archiwum

Nasza sypialnia jest dużym, jasnym pomieszczeniem, ma prawie 20m2. Nasz blok został zbudowany na początku lat 50., więc posiada urok kamienicy. Pomieszczenia są wysokie, łączenie ścian z sufitem jest zaokrąglone i nikt nie wie, gdzie chowają się kable od instalacji elektrycznej.
Minusem naszej sypialni jest to, że nie mamy w niej szafy. Nie chcieliśmy inwestować w szafę na wymiar z dwóch powodów:
1. duży koszt
2. moja nieuleczalna potrzeba zmian – bardzo źle się czuję, kiedy nie mogę czegoś zmienić, bo wydaliśmy na to dużo pieniędzy, a to „jest jeszcze dobre”. Dlatego jestem miłośniczką rozwiązań, które nie pochłaniają lwiej części budżetu, nie zajmują za dużo czasu, są piękne/efektowne/niespotykane i wbrew pozorom trwałe.
Następstwem tego, że nie mieliśmy szafy w sypialni była kolekcja różnych komód i stojaków na ubrania. Każde z nas posiadało swoje meble, a kiedy zamieszkaliśmy razem okazało się, że niekoniecznie do siebie pasują. Rok temu, kiedy wpadłam na pomysł przearanżowania salonu (pokażę Wam, jak skończę, bo to jeszcze potrwa) wszystkie komody wjechały do sypialni, stał tam też mój otwarty wieszak na ubrania. To, a także brązowo czarne łóżko i wszelkie tekstylia i dodatki (które kocham miłością wielką!) sprawiały wrażenie ciągłego bałaganu i chaosu. Przestałam tam odpoczywać i z dnia na dzień coraz bardziej irytował mnie ten rozgardiasz. Sam fakt, że wytrzymałam tam rok bez żadnych zmian uważam za mój osobisty sukces.
To nasza sypialnia przed:




Postanowiłam uporządkować zarówno przestrzeń, jak i kolorystykę w pomieszczeniu. Reszta mieszkania jest dość eklektyczna i kolorowa, tu jednak zależało mi na spokoju i ładzie.
Ściany malowaliśmy 2 lata temu, na tę za łóżkiem wybraliśmy kolor z Duluxa Shady Blue. Kolor jest przepiękny, w zależności od pory dnia i rodzaju światła w pomieszczeniu wygląda inaczej: od intensywnego turkusu, poprzez szmaragd, aż do ciemnej butelkowej zieleni. Reszta ścian jest biała.
Co zrobiłam, żeby sypialnia w końcu wyglądała jak azyl, a nie jak graciarnia?
Przede wszystkim okleiłam białą matową okleiną meblową wezgłowie i boki łózka. Dzięki temu łóżko pięknie odcina się na tle zielonej ściany i w końcu jest w jednym kolorze. Dlaczego na biało? Żebym nie musiała zmieniać okleiny, kiedy zamarzy mi się inny kolor na ścianie. Szafki nocne stojące obok łóżka okleiłam natomiast okleiną imitującą biały marmur. Nie, nie liczyłam na to, że szafki z mdf-u zamienią się w piękne kamienne bryły, ale chciałam dodać im odrobinę elegancji. Według mnie wyglądają świetnie, ale Piotrek twierdzi, że kojarzą mu się z kiczem lat 80. Nie wiem, nie pamiętam, nie było mnie jeszcze wtedy na świecie. Na szczęście zaletą okleiny jest to, że szybko można ją zdjąć i wymienić na inną. Szafki dostały też nowe złote uchwyty.
Kolejnym, najbardziej spektakularnym krokiem było zrobienie garderoby. Wszystkie komody, stojak na ubrania, kosz na pranie i inne niezbędne rzeczy umieściłam pod ścianą na przeciwko łóżka. Następnie po prawej stronie od drzwi, na całej długości ściany, aż do okna, zamontowaliśmy linkę do zasłon z Ikea. Zaczepiłam na niej żabki, również kupione w Ikea, a na żabkach zawiesiłam cztery grube zasłony kupione na allegro. Dzięki temu zyskałam garderobę, w której mogę schować suszarki na pranie, deskę do prasowania i wszystkie rzeczy, których do tej pory nie miałam gdzie schować. Leżąc na łóżku nie widzimy już sterty ubrań i szafek, każdej z innej parafii. Mamy przed sobą piękną „ścianę” z zasłon, które sprawiają, że pomieszczenie jest eleganckie, ale jednocześnie przytulne.
Ostatnim krokiem było pozbycie się zasłon i karnisza. Zamiast tego w oknach pojawiły się rolety, a parapet stał się miejscem na dodatki i kwiaty.
Na ścianie z drzwiami powstała pusta przestrzeń, która bardzo rzucała się w oczy. Przez kilka dni zastanawiałam się, co z tym zrobić. Nie chciałam tam wieszać żadnych plakatów albo obrazów, bo mamy ich sporo w innych pomieszczeniach. Nie do końca przemawiał też do mnie łapacz snu. Aż w końcu natknęłam się na Pintereście na tablicę z oryginalnymi ozdobami ściennymi i zakochałam się w jednej z nich, zrobionej z bawełnianego sznurka, słomek i drewnianego kija. Jakim cudem to może być ładne? Zaraz zobaczycie 😉
Sypialnia po:









Niezła zmiana, co? W końcu wszystko jest schowane. Wbrew pozorom zasłony w niczym nie przeszkadzają, żabki z dużą łatwością przesuwają się po lince, nic się nie blokuje i szybko można znaleźć to, czego akurat potrzebujemy. Jestem zakochana w mojej nowej starej sypialni, Piotrek również nie narzeka 😉
Jak już uporządkuję i zorganizuje całą garderobę, to ją wam pokażę 🙂

Cała metamorfoza zajęła mi jeden dzień, najwięcej czasu poświęciłam na oklejanie mebli.
Koszt metamorfozy jeszcze bardziej zachęca do takich zmian:
– linka do zasłon Dignitet     40 zł
łącznik do linki     10 zł
– żabki Riktig 10 zł
– zasłony 4 sztuki Allegro     110 zł
– rolety 2 szt.     70 zł
– materiały na ozdobę na ścianę     20 zł
– okleina z allegro     65 zł
– uchwyty do szuflad 12 zł
Razem: 337 zł

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *